Kupować czy nie kupować? Ceny pójdą w górę czy spadną?

Przed takimi dylematami stoi większość osób, które planują budowę domu. Grupy tematyczne na Facebooku aż kipią od pytań: czy ruszać z budową, czy czekać? Czy brać kredyt, czy odkładać? Czy inwestować teraz, czy liczyć na lepsze ceny w przyszłości? Pewnie tyle, ile historii, tyle też sposobów na patrzenie na życie. Każdy ma swoją rację i postępuje zgodnie z tym, co według niego jest najlepsze.

Jak podejmowaliśmy decyzje?

Damian, jak zawsze, weryfikował dane. Z ogólnych wykresów wynikało, że ceny materiałów budowlanych, jako cała grupa, spadły o około 2% w ciągu roku. To nieco optymistyczna wiadomość, jednak w 2024 roku mieliśmy powódź w województwie dolnośląskim, co wzbudziło nasze obawy o możliwe podwyżki cen. Nie chcieliśmy ryzykować i postanowiliśmy przed końcem roku zakupić to, co mogłoby poczekać na nas na placu budowy lub w magazynach dostawcy.

Najchętniej wybieraliśmy materiały, które można składować poza naszą działką. Zdecydowaliśmy się na zakup bloczków Porotherm z firmy Wienerberger oraz bloczków zalewowych. Łączny koszt wyniósł ponad 22 tysiące złotych. Materiały czekają na naszym lokalnym składzie budowlanym, co jest dla nas wygodne. Mieliśmy szczęście trafić na sklep w naszej wsi, który jest prowadzony przez osoby, którym zdążyliśmy zaufać.

Zaufanie przede wszystkim! Osoby prowadzące sklep poznaliśmy osobiście. Właściciel i jego zespół to doświadczeni fachowcy, którym zaufało wielu klientów. Do tego sklep ma doskonałe opinie, co potwierdzają nasi sąsiedzi. Transakcja przebiegła sprawnie – otrzymaliśmy fakturę i zapłaciliśmy przelewem.

Mimo wszystko, zawsze istnieje ryzyko, że coś może się nie udać. Dlatego w przypadku, gdy nie mieliśmy pełnego zaufania do sprzedawcy, zrezygnowaliśmy z zakupu. Tak było np. przy okazji zakupu stali. Damian znalazł świetną ofertę – stal była już gotowa na placu, a jej cena była naprawdę korzystna. Jednak w tym przypadku nie czuliśmy się w 100% pewni. Choć sprzedawca robił bardzo dobre wrażenie – obsługa była profesjonalna, a Pan kilkukrotnie dzwonił do nas, żeby przypomnieć o naszej decyzji – intuicja podpowiadała nam, by jednak zrezygnować. W budowlance taki „follow-up” to rzadkość, więc tym bardziej doceniliśmy starania. Jednak, mimo miłej obsługi, zdecydowaliśmy się nie ryzykować.
Wolimy nie zastanawiać się później, skąd wziąć pieniądze na stal, jeśli coś by poszło nie tak. Jeżeli ceny stali wzrosną – trudno. W tym przypadku postanowiliśmy zagrać bezpiecznie.

Update luty 2025: próbowaliśmy wrócić do tej firmy i poprosić o wycenę, jednak nie odbierają telefonów i nie odpowiadają na sms.
Mam świetną lekcję – słuchać swojej intuicji!

Kupować teraz czy czekać?

Każda decyzja na budowie jest obarczona ryzykiem, ale kluczowe jest to, by działać zgodnie z własnymi możliwościami i zaufaniem do dostawców. Kupowanie „na zapas” to dobry pomysł, ale tylko wtedy, gdy wiemy, że nasze pieniądze są bezpieczne.

Jakie są Wasze doświadczenia? Czy też macie sprawdzonych dostawców, czy wolicie szukać okazji? Dajcie znać w komentarzach – każda historia to cenna lekcja!