Nazwa naszego konta zobowiązuje, więc kolejną rzeczą, którą zrobiliśmy sami, było ogrodzenie terenu budowy z siatki leśnej. Długo szukałam stempli o długości 2–2,5 metra. Ceny były wysokie – jedna sztuka kosztowała 7–8 zł. Damian znalazł ofertę na zrobienie takiego ogrodzenie przez inną osobę/ firmę, ale koszty były zbyt duże. Zadanie naprawdę nie wydaje się trudne (i nie jest).

Rzutem na taśmę udało mi się znaleźć stemple, które posłużą jako paliki do trzymania ogrodzenia z siatki leśnej na Facebook Marketplace. Zresztą nasz samochód na budowę, Volvo V40, też upolowaliśmy w ten sposób. Wiem, wyszukiwarka i lokalizacja na Facebooku są koszmarne, ale jeśli znasz miejscowości w swojej okolicy lub – jak w naszym przypadku – wokół działki, możesz szybko zorientować się, jaka dzieli cię odległość od sprzedającego.

Ogrodzenie stawialiśmy w wakacje, kiedy jeszcze nie mieliśmy własnej przyczepki. Pierwszym wyzwaniem było więc wynajęcie długiej przyczepy (2,5 metra), dostępnej w sobotę. Następnie trzeba było umówić się z panem od stempli – znalazłam je po 4 zł za sztukę. Potem wstaliśmy o 4 rano (standard na wyjazdy na działkę), by odebrać przyczepę, stemple i zawieźć je na budowę.

oplus_256

Na działce pomalowaliśmy stemple środkiem zapobiegającym próchnicy drewna. Cały dzień spędziliśmy na zdrapywaniu kory i podwójnym malowaniu części stempli, które miały znaleźć się w ziemi – żeby nie spróchniały i nie upadły razem z ogrodzeniem. Pan sprzedający stemple miał również deski, więc dokupiliśmy 8 sztuk, a Damian zrobił z nich bramę, dokładając zawiasy.

W kolejną sobotę wypożyczyliśmy wiertnicę, zmierzyliśmy odległości i zaczęliśmy drążyć otwory na stemple. Kupiliśmy 100 m siatki leśnej (również na Allegro), ale zabrakło nam jej na ostatnim stemplu. Na szczęście sąsiad z czwartej strony ma płot, więc tymczasowo zostawiliśmy taki „przestój”.

Podsumowując nasze koszty na ogrodzenie:

Dwa dni pracy i ogrodzenie skończone! Nasza działka ma 34 ary, które „urosły” do 35. To bardzo dużo – w porównaniu do standardowych działek 10-arowych, na których buduje się domy. Od początku wiedzieliśmy, że nie chcemy postawić domu i mieć wokół tylko „paska zieleni”. Ogrodzony teren budowy to około 20 arów, czyli tyle, ile planujemy docelowo zagospodarować.

Co z pozostałym terenem? Może kiedyś stanie tam kontener z kawiarnią, szklarnia albo inne ciekawe rzeczy. Na razie skupiamy się na tym, by do końca 2025 roku doprowadzić budowę do stanu surowego zamkniętego (SSZ).